Partnerzy strategiczni
Orlen
Chiny przyspieszają transformację energetyczną. Co to oznacza dla Polski?

Chiny – największy inwestor w odnawialne źródła energii na świecie – po raz pierwszy w historii ograniczyły emisje CO2 przy jednoczesnym silnym wzroście gospodarczym. To mocny sygnał, że transformacja energetyczna nie musi oznaczać spowolnienia rozwoju, również dla naszego kraju

Przeciwnicy transformacji energetycznej podnoszą argument, że podejmowane przez Polskę i Unię Europejską wysiłki na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych są bezcelowe. Wskazują, że państwa w innych częściach świata – zwłaszcza Indie i Chiny – wciąż opierają swoją energetykę na węglu, zwiększają jego zużycie, więc globalne emisje CO2 wciąż rosną.

Przeczytaj też: Świat ogląda plecy chińskiego smoka

Tak rzeczywiście było – kilka lat temu. Obecnie sytuacja dynamicznie się zmienia, szczególnie w Chinach, które inwestują w odnawialne źródła energii na skalę nie notowaną nigdy wcześniej w historii.

Rekordowe inwestycje w zieloną energię

W 2024 roku Chiny zwiększyły emisję CO2 o 0,8 proc. (dla porównania, UE zmniejszyła je aż o 7,4 proc. dzięki rozwojowi OZE oraz rosnącej efektywności energetycznej). Jednak już w I kwartale 2025 r. chińskie emisje spadły w ujęciu rok do roku o 1,6 proc., a w ujęciu 12-miesięcznym – o 1 proc.

Kluczowe jest jednak to, że spadek emisji nastąpił przy jednoczesnym silnym wzroście PKB (o 5,2 proc. w I kw. 2025 r. w porównaniu z tym samym kwartałem rok wcześniej). Zmiana ma więc charakter strukturalny: spada emisyjność chińskiej gospodarki.

Jest to związane bezpośrednio z rozwojem energetyki słonecznej, wiatrowej i jądrowej. Skala inwestycji jest wręcz oszałamiająca. W 2024 r. Chiny zainstalowały aż 277 GW nowych mocy fotowoltaicznych i 80 GW w energetyce wiatrowej. Łącznie oznacza to ponad 350 GW zielonych mocy – pięciokrotnie więcej niż łączna moc zainstalowana we wszystkich źródłach energii w Polsce. W sumie Państwo Środka dysponuje już 887 GW mocy w słońcu i 521 GW w wietrze. Według think-tanku Ember udział energii odnawialnej (łącznie z wodną) w chińskim miksie energetycznym wzrósł do 35 proc. w 2023 roku, z czego 16 proc. przypada na źródła wiatrowe i słoneczne.

To nie tylko efekt polityki klimatycznej – w przypadku Państwa Środka równie, o ile nie bardziej istotne są motywy gospodarcze. Chiny rozwijają sektor OZE jako strategiczny przemysł przyszłości. Dla porównania, cały świat w 2024 roku dodał łącznie ok. 440 GW mocy w OZE, z czego aż 64 proc. przypadło na Chiny.

Nadwyżka produkcyjna: rynek globalny pod presją

Ekspansja Chin na rynku OZE ma też drugie oblicze. Przemysł fotowoltaiczny w tym kraju produkuje obecnie więcej, niż rynek krajowy jest w stanie wchłonąć. W efekcie ceny paneli słonecznych gwałtownie spadają, a ich eksport rośnie. Nadpodaż i agresywna ekspansja eksportowa budzi niepokój producentów z Europy i USA, którzy mają trudności z konkurowaniem cenowo z chińskimi dostawcami. W przypadku fotowoltaiki Chiny są już właściwie globalnym monopolistą.

Napędzana w dużym stopniu przez chińskie technologie transformacja energetyczna ma swoje dobre strony. Nasz kraj ma dostęp do taniejących komponentów OZE. To przyspiesza tempo zmian. Problem w tym, że w starciu z tak potężnym konkurentem, przy jednoczesnej słabości krajowego rynku energetycznego, nie jesteśmy w stanie efektywnie wspierać i rozwijać krajowej produkcji sprzętu OZE. To prowadzi do zależności od jednego dostawcy.

Gramy, czy tylko się przyglądamy?

Tym niemniej Polska wciąż stoi przed strategiczną decyzją, czy chce być aktywnym uczestnikiem globalnej zmiany w sektorze energetycznym, czy tylko jej biernym obserwatorem (na razie jesteśmy graczem pasywnym). Argument o „braku sensu” działania traci rację bytu w sytuacji, gdy jeden z największych emitentów na świecie – Chiny – inwestuje w zieloną energię szybciej niż cała reszta globu razem wzięta.

Przeczytaj też: Chiny pracują nad recyklingiem farm wiatrowych

Wbrew stereotypowi, że to pogrążony w „ekoszaleństwie” Zachód narzuca standardy klimatyczne, dziś Azja – a w szczególności Pekin – realnie nadaje tempo energetycznej rewolucji. Polska powinna tę zmianę nie tylko zauważyć, ale i starać się ją wykorzystać.

KATEGORIA
TRANSFORMACJA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies