Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej rozwiał wątpliwości dotyczące pierwszej polskiej elektrowni jądrowej
W przesłanym do PAP komunikacie Maciej Bando, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, podkreślił, że decyzja o lokalizacji pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej jest ostateczna. Podkreślił także, że realizująca inwestycję spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) ma prawo do dysponowania terenem na terenie gmin Choczewo na potrzeby przygotowania, budowy i późniejszej eksploatacji elektrowni atomowej.
Przeczytaj także: Nie tylko węgiel dla minister Czarneckiej
Ucina to spekulacje wokół zamieszania, które rozpoczęło się po wypowiedziach przedstawicieli władz samorządowych z Pomorza o potrzebie weryfikacji wybranej lokalizacji. Pisaliśmy o tym w Green-news.pl w tekście Wątpliwości wokół miejsca budowy elektrowni jądrowej na Pomorzu. Ministerstwo Klimatu interweniuje.
Planowana pod budowę lokalizacja Lubiatowo-Kopalino w pomorskiej gminie Choczewo jest obecnie przygotowywana do pogłębionych badań geologicznych. Rozpoczną się one wiosną 2024 roku pod nadzorem firmy Bechtel. To amerykańska spółka, która w ramach konsorcjum z dostawcą technologii, firmą Westinghouse, odpowiada za realizację inwestycji.
Zanim jednak dojdzie do badań geologicznych, potrzebne jest uporządkowanie terenu. Inwestor poinformował o rozpoczętych pracach, planowanej w niedługim czasie wycince drzew na terenie zarządzanym przez Nadleśnictwo Choczewo, a także badaniu terenu pod kątem występowania niewybuchów z okresu II wojny światowej.
Przeczytaj także: PGE PAK Energia Jądrowa z decyzją zasadniczą ws. atomu. Atom od KHNP ma powstać w Wielkopolsce
Warto zauważyć, że inwestycja PEJ jest obecnie jedynym projektem atomowym wpisanym do strategicznego dokumentu – Programu polskiej energetyki jądrowej. Zgodnie z nim w Polsce mają powstać bloki na paliwo nuklearne o mocy 6-9 GW. Nie oznacza to, że wszystkie te jednostki powstaną na Pomorzu. Na terenie gminy Choczewo w planach jest budowa elektrowni składającej się z trzech reaktorów AP1000 o łącznej mocy 3750 MW.
Pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2033 roku. Tak przynajmniej wynika z oficjalnych dokumentów. Jednak od dawna eksperci wskazują na nierealistyczny termin uruchomienia, a w kręgach rządowych słychać już wypowiedzi o możliwych przesunięciach. Dlatego należy spodziewać się aktualizacji harmonogramu inwestycji oraz informacji o modelu jej finansowania.
Przeczytaj także: Ani PiS, ani PO, nie mogą namówić USA na finansowanie polskiego atomu. Stary-nowy pomysł nie wypalił
To prawdopodobnie będzie jedno z największych wyzwań nowego zarządu spółki PEJ, na której czele jako prezes stanął niedawno Leszek Juchniewicz – pierwszy prezes Urzędu Regulacji Energetyki, a wcześniej podsekretarz stanu Ministerstwie Przekształceń Własnościowych i w Ministerstwie Skarbu Państwa.
Prawą ręką Juchniewicza w zarządzie PEJ jest Jan Chadam, pełniący funkcję prokurenta spółki. Wcześniej był on prezesem spółki Gaz-System, pełniącej funkcję operatora systemu przesyłowego gazu, a także szefem spółki Polskie LNG, która realizowała jedną z największych polskich inwestycji infrastrukturalnych – terminalu LNG w Świnoujściu wraz z siecią gazociągów.
Foto: MKiŚ, materiały prasowe