Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Węgiel jako kiełbasa wyborcza, czyli nie idź tą drogą Donaldzie Tusku

Cieszy, że podejście do transformacji energetycznej będzie jednym z istotnych elementów tegorocznej kampanii wyborczej. Martwi jednak, że padają absurdalne propozycje

Z nieskrywanym zaskoczeniem usłyszałam w weekend, słowa Donalda Tuska: my chcemy wydobywać polski węgiel i nie jest to w konflikcie z ideą transformacji energetycznej. Platforma Obywatelska, podobnie jak niektóre inne ugrupowania, już od kilku miesięcy wskazuje, że zrozumiała wreszcie konieczność cięcia emisji CO2, odchodzenia od węgla i innych paliw kopalnych oraz inwestycji w nowe źródła energii. I świetnie. Gorzej, że pod względem komunikacyjnym przekaz „rozjeżdża się” jeszcze zanim kampania wyborcza na dobre się rozpoczęła.

Chodzi o to, że wydobycie węgla jest sprzeczne z ideą transformacji. Polska zdecydowała przecież, że najpóźniej za 27 lat zamknie ostatnią kopalnię i wraz z resztą państw Unii Europejskiej (o ile jeszcze będziemy do niej należeć) osiągnie neutralność klimatyczną. Stanem polskiego górnictwa są rozczarowani już sami górnicy, mimo że na fali kryzysu energetycznego dostali rekordowe podwyżki. Oni, podobnie jak wszyscy baronowie śląskich związków zadowodowych dobrze wiedzą, że perspektywa polskiego górnictwa jest krótsza, niż chcieliby obiecać politycy. Samorządowcy nie chcą już energii z węgla, bo jest ona droga. Polskie firmy nie chcą energii z węgla, bo nie tylko jest droga, ale też coraz bardziej wyklucza z walki na zagranicznych rynkach. Węgla nie chcą młodzi ludzie, którzy kończą szkoły nie po to, by pracować pod ziemią.

Dlatego naprawdę nie warto już na wiecach wyborczych dokonywać intelektualnej ekwilibrystyki i tłumaczyć ludziom, że „wydobycie węgla nie jest sprzeczne z ideą transformacji”. W zamian należałoby jasno powiedzieć: dla węgla jeszcze przez co najmniej dekadę nie mamy większych alternatyw (co zawdzięczamy kilku poprzednim rządom, również PO), ale będziemy pracować nad tym, żeby ten stan zmienić. I nikt nie zostanie pozostawiony sam sobie, a transformacja będzie sprawiedliwa.

Są oczywiście na polskiej scenie politycznej ugrupowania, które twierdzą, że będą bronić kopalni w nieskończoność. I są ludzie, którzy tę kiełbasę wyborczą kupują. Nie zmienia to faktu, że obstawanie przy węglu, kiedy Europa zmierza w przeciwnym kierunku, jest nieodpowiedzialne i działa na szkodę gospodarki oraz naszych dzieci i wnuków. Po pierwsze ze względu na coraz bardziej dotkliwe zmiany klimatu. Po drugie - za miłość polskich polityków do węgla już niedługo zaczniemy płacić spowolnieniem gospodarczym. Niemieckie fabryki aut już dziś oczekują od poddostawców, by wyliczali swój ślad węglowy i wskazywali, w jaki sposób zamierzają go ograniczyć.

Tę lekcję wyraźnie ludzie na zapleczu PO już odrobili. To duży mentalny postęp jak na partię, która wcześniej sprawując władzę przez osiem lat, nie zamknęła ani jednej kopalni. Teraz słyszymy, że PO/KO chce odblokować OZE na Śląsku, że proponuje przekazanie 82 mld zł na transformację energetyczną. Sam Śląsk ma się natomiast stać „zielonym” ośrodkiem przemysłowym, który może korzystać z gruntów Spółki Restrukturyzacji Kopalń, by rozwijać na nich przemysł OZE. Postulat utworzenia nowego Ministerstwa Przemysłu z siedzibą na Śląsku nie wydaje się w żaden sposób rewolucyjny, ale może pomógłby przekonać sceptyków do tego, że region faktycznie zajmie istotne miejsce w nowej polityce gospodarczej państwa.

Przeczytaj też: Wiatraki i fotowoltaika wykręciły nowy rekord

Oby tylko wszystkie te postulaty nie zostały rozmydlone w toku kampanii. Do wyborów jeszcze około siedem miesięcy i kto wie, w jakich demagogicznych pomysłach będą się jeszcze prześcigać partie. Transformacja tymczasem nieco utknęła. Niezależnie od tego, czy politycy będą chcieli wiatraków, fotowoltaiki czy małego lub dużego atomu, wszystkie te źródła trzeba przyłączać do sieci energetycznych. Te tymczasem są coraz bliżej punktu, w którym nowych źródeł naprawdę nie da się już przyłączyć. A polska energetyka jest jak wielki, stary statek. Trzeba dać impuls do skrętu dużo wcześniej, by potem wywołać choć niewielką zmianę kursu.

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies