Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Pierwsze gminy apelują o rozważne korzystanie z wody. W tym roku susza może być szczególnie dotkliwa

Obniżył się stan wód w rzekach, a IMGW ostrzega, że już mamy do czynienia z suszą hydrologiczną

Narastają obawy związane z suszą w Polsce. Choć nie skończył się jeszcze maj, a do letnich upałów daleko, w 13 gminach w kraju samorządy już apelują o oszczędzanie wody lub ustanowiły zakazy dotyczące podlewania upraw czy ogródków. Woda ma być wykorzystywana wyłącznie do celów bytowych. Dane o tych działaniach gmin – to stan na 20 maja 2022 roku – zebrał blog Świat Wody, który prowadzi dr Sebastian Szklarek. Lista miejsc, w których wydano podobne apele, jest, jak w latach poprzednich, stale aktualizowana.

Problemy z dostępem do wody zwiastują też najnowsze dane z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Wody w rzekach ubyło w porównaniu z poprzednim rokiem. Widać to na grafikach zamieszczonych przez Instytut na Twitterze (kolorem czarnym zaznaczono miejsca, w których stan wód jest niski).

IMGW już ostrzega m.in. przed niskimi poziomami wody w zlewniach Warty i Noteci. Jednak nie tylko przed tym. „W tym roku od połowy maja zaczynamy obserwować gwałtowny wzrost liczby stacji z niskim przepływem, poniżej średniego niskiego przepływu z wielu lat, a to oznacza suszę hydrologiczną już w maju” – pisze Instytut.

Przeczytaj też: Zmiany klimatu i wieloletnia susza. Chile szykuje się na racjonowanie wody

W Polsce od lat mamy do czynienia z suszą – choć na co dzień za bardzo jej nie „widzimy” i nie doświadczamy. Nie znaczy to jednak, że można takie ostrzeżenia ignorować. Niedawno Grzegorz Walijewski z IMGW-PIB w rozmowie z Polską Agencją Prasową przypominał nie tylko o wieloletnich zmaganiach kraju z suszą, ale i jej konsekwencjach.

– Od 2015 roku mamy w naszym kraju permanentną suszę, która zajmuje coraz większy obszar. Mówimy o suszy meteorologicznej, która później przeradza się w suszę rolniczą lub glebową. Z suszy rolniczej tworzy się susza hydrologiczna, czyli spada poziom wody w rzekach i jeziorach – opisywał Walijewski, zastępca Dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju.

Widmo suszy powraca. Czy poprawiła się m.in. retencja?

Susza kojarzy się z brakiem wody, ale rozróżniane jest kilka jej typów, w zależności od tego, gdzie występuje i jakie przynosi skutki. Susza glebowa lub rolnicza oznacza niedobór wody dla roślin, meteorologiczna (atmosferyczna) – to niedobory opadów (i te dwie potrafimy zauważyć bez problemu). W przypadku hydrologicznej mówimy o spadku poziomu wód podziemnych i w rzekach, a przy hydrogeologicznej poziom wody pod ziemią spada długotrwale i w takim stopniu, że nie pobierają jej studnie. Jeden typ suszy napędza kolejne, silna susza atmosferyczna szybko przekłada się na rozwój pozostałych itd.

Występowanie suszy przez tak długi okres – co przyznają m.in. Wody Polskie – to efekt zmian klimatu. Średnie temperatury są wyższe niż kilkadziesiąt lat temu, co zwiększa parowanie wody. W ten sposób, choć roczna średnia suma opadów utrzymuje się na względnie podobnym poziomie, coraz częściej występują niedobory wody.

Sytuacja w maju 2022 roku przypomina tę sprzed dwóch lat, gdy początek wiosny już był bardzo suchy – zaznacza IMGW-PIB. Dwa lata temu ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk przestrzegał przed tym, że w Polsce możemy mieć do czynienia z największą suszą od dziesięcioleci. Mnożyły się też apele, lekko przysłonięte przez pandemię COVID-19, by oszczędzać wodę.

Przeczytaj też: Zadaszenia z fotowoltaiki i pływające farmy energii. Susza to okazja, by odczarować OZE

Pojawiały się obawy o zbiory w 2020 roku, ponieważ niska wilgotność gleby w części okresu wegetacyjnego mogła wpłynąć na to, jak rosły zboża, owoce itd. Szczęśliwie po suchym maju i części czerwca, przyszły spore opady. Jednak tu należy pamiętać, że deszcz może przyniósł ratunek plonom, ale w pogodzie przeszliśmy ze skrajności w skrajność. Pod koniec czerwca 2020 roku na południu kraju wystąpiły powodzie. W ogóle rok 2020 był z perspektywy badania suszy w Polsce wyjątkowy, ponieważ doczekał się nawet opracowania „Stop suszy 2020” od Wód Polskich, w którym rozpisano dokładnie te wydarzenia. Zapisano tam nawet, jakie środki należy podjąć lub już podjęto, by w przyszłości takiej sytuacji zapobiec. Wody Polskie ruszyły z programami dotyczącymi rozwoju małej retencji, by przeciwdziałać skutkom suszy.

Wygląda na to, że w tym roku będzie można zweryfikować, czy Wody Polskie, odpowiedzialne za gospodarkę wodną w państwie, jak i inne instytucje, odrobiły lekcję z roku 2020. Zwłaszcza że sytuacja zmieniła się diametralnie – susza sama w sobie jest zjawiskiem negatywnym, ale w tym roku jej wystąpienie przyniosłoby o wiele dalej idące skutki.

Już teraz odczuwamy wzrost cen żywności, a jeśli tegoroczne zbiory właśnie z powodu suszy byłyby mniejsze, to jeszcze bardziej napędziłoby to i tak już dotkliwą inflację. W tym roku więcej żywności potrzebne jest nie tylko w Polsce, do której trafiło kilka milionów uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy. Wschodni sąsiad Polski także potrzebuje artykułów spożywczych, których z powodu wojny sam nie wyprodukuje.

KATEGORIA
KLIMAT
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies