Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Atlas Mięsa: przemysłowe rolnictwo niszczy naszą planetę, a rodzinne gospodarstwa są dojone przez korporacje

Autorki i autorzy opracowania przypominają, że zaledwie pięć koncernów mięsno-mlecznych o zasięgu globalnym generuje więcej gazów cieplarnianych (GHG) niż największe koncerny naftowe.

Duszący swąd, zanieczyszczenie środowiska, kawalkady ciężarówek – tym jest sąsiedztwo przemysłowej fermy hodowli zwierząt. W ciągu zaledwie 5 lat liczba wydanych decyzji zezwalających na budowanie ferm w Polsce wzrosła o 300 proc. W tym samym czasie w niemal 2 tys. gmin mieszkanki i mieszkańcy protestowali przeciwko tego typu inwestycjom. Trudno im się dziwić. Polska produkuje coraz więcej mięsa, choć lokalny rynek konsumentów się kurczy. Organizacje pozarządowe przygotowały „Atlas Mięsa”, by pokazać, w szerszym kontekście, wpływ hodowli zwierząt na środowisko i klimat. Publikacja została przygotowana przez Fundację im. Heinricha Bolla i Fundację Instytut na rzecz Ekorozwoju. Atlas jest wydawany przez Fundację Bolla od 10 lat, ale po raz pierwszy zawiera polską „mięsną wkładkę”.

Przeczytaj też: Polskie mięso jesz na własne ryzyko. Miażdżący raport NIK

Prowadzona w Polsce polityka rolna koncentruje się na promowaniu dużych gospodarstw. Małe rodzinne hodowle znikają. Autorki i autorzy opracowania zwracają uwagę, że to bardzo niepokojący trend. Przemysłowa hodowla wiąże się bowiem z rosnącym ryzykiem środowiskowym, ale także zdrowotnym zarówno dla zwierząt jak i ludzi. Wymusza monokulturowe uprawy paszy, powoduje narastający problem utylizacji odchodów, które dodatkowo odpowiadają za ogromną ilość metanu uwalnianego do atmosfery.

Rozprzestrzeniające się w ostatnim czasie wśród zwierząt choroby: ptasia grypa i afrykański pomór świń spowodowały, że część zwierząt musiało zostać zabitych. Tylko tak można było powstrzymać falę epidemii. Wnioski z badań prowadzonych w 14 krajach unijnych pokazują, że tam gdzie jest mniejsza koncentracja zwierząt w gospodarstwie, tam są mniejsze szanse na infekcje wśród zwierząt.

Nie tylko małych gospodarstw rolnych w Polsce ubywa, znikają także małe zakłady mięsne. Tu też w ostatnich latach zaczęły dominować ogromne firmy. W ciągu zaledwie 20 lat Polska stała się czołowym producentem drobiu w Europie. Czy faktycznie przynosi nam to jedynie korzyści? Zdaje się, że nie. Eksperci podkreślają, że rozrost rolnictwa przemysłowego generuje poważne problemy dla całej gospodarki europejskiej.

Przeczytaj też: W Biedronce i Makro nie będzie już jajek trójek

Rocznie w Europie w wyniku oddychania zanieczyszczonym powietrzem umiera przedwcześnie ok. 400 tys. osób, w Polsce ok. 50 tys. Rolnictwo przyczynia się do psucia powietrza. Odpowiada w Polsce za ponad 90 proc. całkowitej emisji amoniaku. Związek ten łączy się z innymi zanieczyszczeniami i tworzy pyły zawieszone, a te odpowiadają za zjawisko smogu. Likwidacji kopciuchów powinny zatem towarzyszyć zmiany w rolnictwie.

Kolejnym problemem są związki azotowe pochodzące z nawozów sztucznych oraz zwierzęcych odchodów. Przedostają się do wód gruntowych, później trafiają do rzek, by ostatecznie wpłynąć do Bałtyku. Tam odpowiadają za rozprzestrzenianie się sinic oraz występowanie pustyń tlenowych, w których zamiera życie. Temu zjawisku chce przeciwdziałać m.in. WWF organizując konkurs na Rolnika roku.

W 2016 roku w Polsce średnie spożycie mięsa wynosiło ponad 5,3 kg miesięcznie. W 2020 roku już tylko 5 kg. Zmiany w nawykach żywieniowych zaczynają być coraz wyraźniejsze. Niemal połowa Polek i Polaków deklaruje, że już ogranicza spożycie mięsa. Około 8 proc. całkowicie wyeliminowało je ze swojej diety. Odsetek ten jest większy w grupie osób między 18 a 24 rokiem życia. Tu, już co dziesiąty ankietowany nie je mięsa. Z badania towarzyszącego Atlasowi Mięsa wynika, że aż jedna trzecia ankietowanych uważa, że konieczne jest ograniczenie lub zaprzestanie hodowli zwierząt ze względu na kwestie związane z ochroną środowiska i klimatu. Jedna czwarta ankietowanych zgadza się ze stwierdzeniem, że hodowla zwierząt powinna zostać ograniczona do „potrzebnego środowisku naturalnego wypasu krów i owiec”.

Przeczytaj też: Sadownicy odczuwają skutki zmiany klimatu

Raport pokazuje, że indywidualne wybory odnośnie do ilości spożywanego mięsa mają znaczenie. Jednak niedopuszczalne jest przerzucanie odpowiedzialności za emisje pochodzące z rolnictwa i produkcji żywności na konsumentów. Autorki i autorzy opracowania przypominają, że zaledwie pięć koncernów mięsno-mlecznych o zasięgu globalnym generuje więcej gazów cieplarnianych (GHG) niż największe koncerny naftowe. Cała emisja GHG Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii jest mniejsza, niż 20 ta pochodząca od największych firm hodowlanych świata. – Redukcja emisji gazów cieplarnianych w produkcji rolniczej nie jest jednak łatwa, gdyż ma charakter procesowy. Osiągnięcie neutralności klimatycznej wymaga więc stopniowej redukcji pogłowia zwierząt, jak i znaczących zmian dotychczasowych metod chowu i hodowli – tłumaczy dr hab. inż. Zbigniew Karaczun, profesor SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej, jeden ze współautorów Atlasu.

Jakie zmiany powinniśmy wprowadzić, aby zminimalizować negatywny wpływ przemysłowego rolnictwa na środowisko, powietrze i klimat? – Hodowla zwierząt nie jest problemem. Problemem jest skala i sposób w jaki to robimy. Nie unikniemy hodowli zwierząt, bo dzięki nim mamy naturalne nawozy. Jednak jeśli będziemy wciąż konsumować i produkować mięso w sposób jaki dominuje w tej chwili, zabraknie nam miejsca na Ziemi, żeby hodować paszę dla tych wszystkich zwierząt – tłumaczył prof. Zbigniew Karaczun. – Stworzenie modelu produkcji zwierzęcej w Polsce, który zrównoważy potrzeby ekonomiczne, społeczne i środowiskowo-klimatyczne, wymaga opracowania długoterminowej strategii transformacji produkcji zwierzęcej w oparciu o podnoszenie dobrostanu zwierząt gospodarskich (DZG). Jednak, by taką strategię wdrożyć, potrzebna jest także wola polityczna – podsumowuje Justyna Zwolińska, koordynatorka ds. rzecznictwa w Koalicji Żywa Ziemia, jedna z autorek Atlasu.

Opracowanie zawiera także informacje na temat tego, jak finansowane jest dziś rolnictwo na świecie, jakich obszarów dotyczą problemy wylesiania, a także omówione są skutki stosowania na szeroką skalę w rolnictwie antybiotyków i pestycydów. Pojawiają się też wątki dotyczące możliwości hodowli mięsa komórkowego i popularności roślinnych zamienników mięsa.

Autorki i autorzy ostrzegają też, że kolejne zaniechania mogą szybko spowodować dodatkowe problemy. Kolejne pandemie.

Cały raport jest dostępny po kliknięciu w ten link.

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies