Rozwój sektora odnawialnych źródeł energii wiąże się nie tylko z mniejszymi emisjami CO2, ale też, niestety, z większym ryzykiem niestabilności produkcji prądu. Paneli fotowoltaicznych i wiatraków przybywa, ale ich praca jest uzależniona od warunków pogodowych, które potrafią być bardzo zmienne. Sytuację mogą poprawiać magazyny energii. Pięć instalacji tego typu uruchomi Enea Operator. Co ciekawe, zastosowanych zostanie pięć różnych technologii, dzięki czemu będzie wiadomo, na które rozwiązanie stawiać w przyszłości.

Przeczytaj też: PGNiG przedstawi strategię dojścia do neutralności klimatycznej

Magazyny energii pojawią się na terenie stacji transformatorowych średniego i niskiego napięcia. Enea Operator zapewnia, że rozpoczną one działanie jeszcze w tym kwartale. Instalacja w Gubinie będzie wyposażona w elektryczne kondensatory dwuwarstwowe (EDLC), magazyn w Pogorzelicy – w litowo-jonowe (LIC), a w Opalenicy – w baterie litowo-żelazowo-fosforowe (LFP). W Zielonej Górze zdecydowano się na baterie litowo-tytanowe (LTO), a w Bydgoszczy – w baterie ołowiowo-kwasowe typu VRLA.

Po uruchomieniu magazynów rozpocznie się etap gromadzenia danych oraz analizy wpływu konkretnych instalacji na sieć. Tym razem urządzenia będą testowane w warunkach rzeczywistych, a nie laboratoryjnych. W efekcie operator dowie się, które technologie najlepiej sprawdzają się w przypadku OZE, w tym mikroinstalacji prosumenckich, których w Polsce przybywa w lawinowym tempie, na co wpływ ma z pewnością program „Mój prąd”.

Przeczytaj też: Gdzie staną pierwsze stacje tankowania wodorem?

Firma wyjaśnia w komunikacie, że magazyny energii nie tylko zapewniają sieci elastyczność pracy, ale też pozawalają gromadzić nadwyżki energii, co przekłada się na większe bezpieczeństwo. Projekt będzie trwać trzy lata i jest współfinasowany ze środków unijnych Jego wartość przekracza 7,2 mln zł, z czego dofinansowanie ze środków UE wynosi ponad 3 mln zł.