Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Nowy materiał do produkcji sprzętu kosmicznego? Tego się nie spodziewasz

Problem wydaje się odległy, ale ewentualna awaria może nam uprzykrzyć życie

Człowiek zaśmieca Ziemię w niebezpiecznym tempie. Każdego roku do oceanów trafia 8 milionów ton odpadów. Drobinki tworzyw sztucznych, określane jako mikroplastik, są już obecne zarówno w morskich głębinach, jak i w wysokich górach. Przybywa też śladów ludzkiej działalności w przestrzeni kosmicznej – wokół naszej planety krążą tysiące obiektów, które przestały spełniać swoją rolę i zamieniły się w odpad. Na pomysł, jak rozwiązać ten problem, wpadli Japończycy. Jednak czy ich innowacja dotyka sedna sprawy?

Przeczytaj też: Tauron nie chce dłużej kupować węgla z PGG

Według Światowego Forum Ekonomicznego, na które powołuje się BBC, wokół Ziemi przemieszcza się obecnie 6 tys. satelitów. Aż 60 proc. z nich nie działa. Można je zatem śmiało nazwać kosmicznymi śmieciami. Do końca dekady każdego roku na orbicie może przybywać blisko tysiąc nowych obiektów tego typu. W efekcie już za kilka lat Ziemia będzie mieć 15 tysięcy bezużytecznych satelitów. Poruszają się one bardzo dużymi prędkościami i mogą wyrządzić poważne szkody w obiektach, z którymi się zderzą. A im ciaśniej będzie nad naszymi głowami, tym łatwiej o wypadek. W najbardziej pesymistycznym scenariuszu ucierpieć mogą astronauci.

Przeczytaj też: 2020 rok był bolesny dla węgla

Dlatego Uniwersytet w Kioto nawiązał współpracę z firmą Sumitomo Forestry. Ich wspólnym celem jest opracowanie satelity z drewna. Eksperymenty będą prowadzone na materialne pozyskanym z kilku różnych gatunków drzew. Pozwoli to określić, które najlepiej znoszą ekstremalne wahania temperatur czy światło słoneczne. Jaka korzyść wyniknie z użycia drewna? Pomysłodawcy przekonują, że przy wejściu w atmosferę ziemską drewniany satelita ulegnie spaleniu bez wydzielania szkodliwych substancji. Odpadów nie będzie.

Brzmi dobrze? Nie do końca – pomysł zdążył już skrytykować serwis arstechnica.com. Nie polemizuje on z faktem, że spalenie drewnianego satelity będzie mniej szkodliwe. Trudno jednak spodziewać się, że sprzęt będzie w 100 proc. wykonany z drewna – spłonie drewniana obudowa, a elektronika nadal będzie stanowić problem.

Przeczytaj też: Tychy staną się centrum elektromobilności

Krytycy pomysłu nie negują, że drewno ma swoje zalety i mogłoby się świetnie sprawdzić w kosmosie. Materiał ten nie rozwiąże jednak kwestii szybko rosnącej ilości śmieci. Należy się raczej zastanowić, jak usunąć istniejące już odpady i jak ograniczyć ich przyrost przy jednoczesnym opracowaniu mechanizmu regularnego „odkurzania” orbity. Niestety, temat podnoszony jest od kilku lat i na razie nie zanosi się na to, by sprawa miała się rozwiązać. Jak zwykle w takich przypadkach, katalizatorem zmian będzie pewnie poważna kosmiczna kraksa.

KATEGORIA
INNOWACJE
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies