Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Polacy są zainteresowani samochodami elektrycznymi. Niestety, zmieniając auto i tak wybierają starego diesla

Nawet na papierze elektromobilna rewolucja wygląda słabo

Coraz szersza grupa Polaków jest zainteresowana zakupem tzw. elektryka. Przynajmniej na papierze. Z kolejnej, czwartej edycji Barometru Nowej Mobilności, opracowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA), wynika, że przy kolejnej zmianie pojazdu blisko 30 proc. rodaków rozważy zakup samochodu z napędem elektrycznym. Problem wciąż polega na tym, że na rozważaniach na razie się kończy.

Przeczytaj też: Jeszcze niecałe 990 tys. i będziemy mieli ten milion elektryków

Najnowsze badanie przeprowadzono we wrześniu 2020 roku na grupie ponad 1200 respondentów. Wynika z niego, że w ciągu najbliższych trzech lat 29,4 proc. respondentów rozważy zakup samochodu w pełni elektrycznego lub hybrydy typu plug-in. Dla porównania w 2017 roku było ich 12 proc. Wzrost jest wyraźny, ale trzeba zaznaczyć, że w ubiegłym roku taką możliwość deklarowało 28 proc. respondentów. To oznacza, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy niewiele się zmieniło, elektryczna rewolucja wciąż gdzieś Polsce umyka.

Jan Wiśniewski z Centrum Badań i Analiz PSPA przekonuje, że rynek elektromobilności rośnie, ponieważ przybywa ogólnodostępnych ładowarek, a oferta samochodów z napędem elektrycznym jest coraz szersza. To fakt, ale dane PSPA pokazują też, że w Polsce zarejestrowanych jest zaledwie 15 tys. samochodów elektrycznych. Nawet jeśli wzrosty w ujęciu procentowym robią wrażenie, to nie ulega wątpliwości, że w Polsce samochody elektryczne są wciąż marginesem całego rynku.

Przeczytaj też: Polska ma swoją markę samochodów elektrycznych

Z raportu można się też dowiedzieć, że diesel jest w odwrocie. W dłuższej perspektywie pewnie tak będzie. Warto jednak dodać, że według Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR tylko we wrześniu do Polski sprowadzono blisko 82 tys. samochodów, których średni wiek wyniósł ponad 11 lat. Ponad 40 proc. przywiezionych aut posiada silniki wysokoprężne, a ich wiek wskazuje na to, że nie spełniają one normy Euro 5. Trudno zatem pisać o elektromobilnym przebudzeniu Polaków. Ich świadomość ekologiczna może i rośnie, ale nie idą za tym decyzje zakupowe.

Co ciekawe, od 2017 roku średni zasięg auta na prąd zwiększył się o niemal 100 km, a cena najtańszego z nich padła o 10 proc. Wciąż nie są to jednak pojazdy na każdą kieszeń. Tymczasem z barometru wynika, że wybierając samochód Polacy zwracają uwagę przede wszystkim na cenę (95 proc.). Blisko jedna trzecia respondentów deklaruje, że na zakup auta jest w stanie przeznaczyć od 50 do 100 tys. zł. Kolejne 23 proc. wskazało na przedział od 100 do 150 tys. zł. Pojawia się pytanie o wskazania pozostałych respondentów oraz rzeczywiste, a nie deklarowane zakupy.

Przeczytaj też: Bentley będzie produkował wyłącznie samochody elektryczne

Pozytywnym sygnałem płynącym z badania jest w pewnością to, że zdaniem 73,5 proc. ankietowanych samochody elektryczne zastąpią w przyszłości pojazdy spalinowe. W Polsce zapewne zacznie się to zauważalnie zmieniać, gdy ceny nowych aut spadną zdecydowanie, a z Zachodu zaczną napływać na nasz rynek używane pojazdy elektryczne. Odgórne rozruszanie tego rynku przez program dopłat na razie nie przyniosło rezultatów, by nie powiedzieć, że zakończyło się klapą. W efekcie NFOŚiGW szuka wsparcia w bankach i organizacjach branżowych. Oby tylko nie skończyło się tak, jak z zapowiedzianym milionem aut elektrycznych, który miałby trafić na nasze drogi do 2025 roku. Na dotychczasowej realizacji tego planu NIK nie pozostawiła suchej nitki.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies