Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Dzięki torfowiskom możemy ściąć emisje gazów cieplarnianych nawet o 10 proc.

Nowy rząd w umowie koalicyjnej po raz pierwszy w historii zaproponował wdrożenie programu odnowy bagien i torfowisk. To nie tylko szansa na zatrzymanie cennej wody w środowisku i ograniczenie emisji CO2, ale także okazja dla nowoczesnego, ekologicznego rolnictwa

Po II wojnie światowej Polska stanęła przed wyzwaniem zwiększenia terenu upraw rolnych, czego wynikiem była trwająca kilkadziesiąt lat polityka kopania rowów i kanałów melioracyjnych. Nadmierna regulacja sprawiła jednak, że obecnie mierzymy się z wizją suszy, utraty bioróżnorodności i uwalnianiem do atmosfery ogromnych ilości CO2, który powinien być magazynowany w torfie.

Przeczytaj też: Materiał budowlany przyszłości? Pochodzi z grzybów

– Torf jest właściwie analogiem kapusty kiszonej, albo wina zamkniętego w butelce. Powstrzymujemy w nich proces rozkładu, odcinając dostęp tlenu – tłumaczy prof. Wiktor Kotowski z Centrum Ochrony Mokradeł. Aby zapobiec uwalnianiu dwutlenku z torfowisk, wystarczy warstwa wody, która nie dopuści do dalszej emisji. Jest o co walczyć, bo niezalane torfowiska emitują tyle CO2 co najbardziej emisyjna w Europie elektrownia Bełchatów.

Jak duża jest skala tego zjawiska? Nawet 85 proc. torfowisk w Polsce jest osuszonych. Tereny te emitują co roku 17-29 t CO2 tylko z jednego hektara, czyli tyle, ile w tym samym czasie pochłonąć może 1 hektar lasu sosnowego. Zdaniem eksperta Centrum Ochrony Mokradeł, walcząc z problemem osuszania terenów zalewowych Polska mogłaby ograniczyć o 10 proc. raportowane emisje CO2.

Trzeba więc chronić nie tylko lasy, ale też bagna i torfowiska. Liderem w ochronie torfowisk jest natomiast Norwegia, która znalazła się na pierwszym miejscu w Europie i osuszyła tylko ok. 15 proc. takich terenów.

Profesor Kotowski pokazuje również alternatywę dla rolnictwa, które aktualnie torfowiska wykorzystuje głównie dla dopłat z Unii Europejskiej. Aby uzyskać dopłatę, wystarczy raz w roku skosić łąkę. Niestety zalegające, skoszone siano dodatkowo osusza później teren. Odpowiedzią na zagospodarowanie torfowisk ma być paludikultura czyli rolnictwo bagienne. Paludikultura może pomóc w produkcji materiałów izolacyjnych, a więc zastąpić nam np. styropian wytwarzany z ropy naftowej.

Roślinność bagienna może być też użyta do tworzenia opakowań, paliwa, kompostu i paszy dla zwierząt. Pomoże również w zastąpieniu torfu wykorzystywanego w celach ogrodniczych, a tym samym ograniczy osuszanie kolejnych podmokłych terenów.

Przeczytaj też: Danone i Coca-Cola oskarżone o greenwashing

Wielkim zagrożeniem płynącym z osuszania tofrowisk są pożary, które mogą się tlić nawet miesiącami i są bardzo trudne do ugaszenia. W sieci można znaleźć filmy, które przedstawiają tzw. „pożary-zombie” torfowisk na Syberii, utrzymujące się nawet przy -50 st. C. Do atmosfery oprócz ogromnych ilości CO2 uwalniane są wtedy toksyczne gazy takie jak benzopireny i dioksyny, czyli rakotwórcze związki chemiczne. Według środowiska eksperckiego, aby zapobiec takim pożarom, należy walczyć z osuszaniem kolejnych bagien i nawadniać zdegradowane już torfowiska. Po latach odwadniania przyszedł więc czas na zasypywanie rowów i większą troskę o tereny podmokłe.

Foto: JP

KATEGORIA
EKOLOGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies