Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Bałtycki tort głównie dla zagranicy. Polskie firmy na razie z mało aktywne przy budowie morskich farm wiatrowych

Projekty offshore wind w Polsce wchodzą w decydującą fazę, ale jak dotąd nie stały się okazją do zarobku dla wielu krajowych przedsiębiorstw

Najnowsze badanie Banku Gospodarstwa Krajowego pokazuje, że polskie firmy są obecnie tylko w niewielkim stopniu zaangażowane w budowę morskich farm wiatrowych (offshore wind). W raporcie „Local content w offshore – gotowość polskich przedsiębiorców do rozwoju morskiej energetyki wiatrowej” wykazano, że tylko 9 proc. krajowych firm, które mają kompetencje, by współpracować z branżą offshore wind, faktycznie to robi. Łącznie przebadano 216 podmiotów, które mogą świadczyć usługi dla morskiej energetyki wiatrowej.

Przeczytaj też: Rusza budowa kluczowej infrastruktury dla morskiej farmy wiatrowej Orlenu

Tak niski odsetek krajowych firm zaangażowanych przy rozwoju morskich wiatraków może być zaskoczeniem, ponieważ projekty farm z tzw. pierwszej fazy są w większości już po etapie, na którym uzyskuje się decyzje administracyjne i zgody. Orlen już buduje infrastrukturę na lądzie dla morskich elektrowni, a w 2024 roku zacznie prace na Bałtyku. PGE wybrała niedawno dostawców turbin dla swoich farm. Pierwsze turbiny na polskiej części morza miałyby zacząć pracę jeszcze w 2026 roku, czasu na dołączenie do tych projektów zostało więc bardzo mało.

Problemem może być brak ustawowego wsparcia dla tzw. local content (obowiązkowego udziału przedsiębiorstw krajowych w dużych projektach). Zamiast tego podpisano porozumienie sektorowe, zgodnie z którym udział polskich firm w I fazie rozwoju offshore wind wyniesie 20-30 proc. Dopiero w II fazie (trwa proces przyznawania lokalizacji) ma on sięgnąć 45-50 proc.

Jednocześnie ponad 31 proc. firm, które spytał BGK, rozważa włączenie się w łańcuch dostaw dla morskich farm wiatrowych (tak odpowiedziały te podmioty, które zadeklarowały, że znają inicjatywę budowy wiatraków na Bałtyku). Na przeszkodzie stoi obecnie m.in. brak wystarczających zasobów ludzkich czy materialnych, a także fakt, że zdaniem niektórych firm ich dotychczasowa działalność jest bardziej opłacalna.

Przeczytaj też: Nietypowy apel producentów turbin. Chcą spowolnienia rozwoju morskich wiatraków

Polskie firmy, nawet jeśli pracują już przy morskich farmach albo mają podpisane kontrakty na przyszłe prace, są głównie podwykonawcami (53 proc.) i poddostawcami (26 proc.). Rolę bezpośrednich wykonawców wywalczyło zaledwie 16 proc. z nich.

Polskie firmy angażujące się w rozwoj energetyki wiatrowej na morzu zazwyczaj specjalizują się w pracach instalacyjnych. „Relatywnie rzadko zainteresowane są dostarczaniem elementów turbin lub innych części składowych wiatraków” – czytam w raporcie BGK.

Według Banku przez najbliższych 10 lat inwestycje w morskie elektrownie na Bałtyku wyniosą około 130 mld zł i to bez uwzględnienia fazy eksploatacji. Część tej kwoty mogłaby trafić do polskich firm, ale te, jak na razie, wykroiły dla siebie tylko niewielką część tego tortu.

Fot. 掬茶, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies