Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Niemcy obstają przy swoim. Wyłączą ostatnie elektrownie jądrowe

Berlin ogłosił, że przeanalizował różne możliwości i pozostaje przy swoim stanowisku. Koniec atomu w Niemczech nastąpi bardzo szybko

Wojna w Ukrainie sprawiła, że Niemcy zostały zmuszone do szybkiej weryfikacji swoich planów związanych z energetyką. Berlin zapowiedział, że będzie starał się uniezależnić od rosyjskiego gazu i wykonał już pierwsze kroki w tym kierunku. Pod znakiem zapytania, na krótko, stanęła natomiast przyszłość energetyki jądrowej za Odrą. Przy potencjalnych problemach z dostawami gazu i węgla to ona mogłaby na jakiś czas zabezpieczyć przynajmniej część zapotrzebowania kraju na energię, gdy przyszłoby się mierzyć z zawirowaniami na rynku.

Przeczytaj też: Europejska mapa „odchodzenia” od Rosji. Co zrobi UE?

We wtorek 8 marca niemieckie ministerstwa środowiska i gospodarki wydały stanowisko, w którym jasno deklarują: nie będzie zmiany. Do końca 2022 roku, zgodnie z dotychczasowymi planami, zostaną zamknięte wszystkie elektrownie jądrowe w kraju. BMUV (ministerstwo środowiska) i BMWK (gospodarki) przeprowadziły analizy, dotyczące tego, czy można wydłużyć pracę siłowni jądrowych w Niemczech w związku z obecną sytuacją.

Niemcy zrezygnują z atomu mimo wątpliwości

„Po rozważeniu korzyści i zagrożeń, wydłużenie czasu pracy trzech pozostałych elektrowni jądrowych nie jest rekomendowane” – czytamy w stanowisku resortów. BMUV sygnalizuje, że zamierza jeszcze bardziej promować OZE i w najbliższym czasie przedstawi nową strategię w tym obszarze.

Takiego ruchu spodziewali się eksperci. Wyłączając elektrownie jądrowe, Niemcy wyburzali m.in. chłodnie kominowe przy blokach, co sprawiło, że przywrócenie ich do działania wiązałoby się z szeregiem wyzwań i kosztów. W przypadku wielu bloków, które odłączano w ostatnich latach (np. przełomie 2021/2022 wyłączono trzy kolejne), kosztowne byłoby odwrócenie pewnych decyzji. Na terenie elektrowni po prostu zaczęły się prace demontażowe.

– Zarówno przywrócenie do pracy bloków wyłączonych w 2021 r., jak i wydłużenie działania tych, które czekają na wygaszenie w br., byłoby technicznie bardzo trudne – tłumaczy Paweł Żbikowski, szef portalu Nuclear.pl.

Żbikowski wyjaśnia, że na skutek działań podejmowanych przez Niemcy we wcześniejszych latach jednostki te nie mają zapasów paliwa, a w dodatku wymagałyby remontów. – Te odłączone w 2021 mają dodatkowo problem z utratą licencji – zaznacza.

Przeczytaj też: Czym zastąpić ogromne ilości gazu i węgla kupowane od Rosji?

Historia odchodzenia Niemiec od atomu jest długa, a pierwsze decyzje w tej sprawie zapadały na początku XXI w. Proces przyspieszył po katastrofie w elektrowni Fukushima w Japonii w 2011 roku. W tej chwili działają jeszcze trzy bloki: po jednym w elektrowni Isar (w Bawarii), Emsland (Dolna Saksonia) i Neckarwestheim (Badenia-Wirtemberga).

Wszystkie jednostki zostaną zamknięte do końca 2022 roku. Mają ponad 4 GW mocy i tyle właśnie zniknie z niemieckiej energetyki. Dla porównania, największa elektrownia w Polsce, Elektrownia Bełchatów, ma ponad 5,1 GW mocy.

Fotografia: Elektrownia Jądrowa Isar w Bawarii / brewbooks / Flickr / CC BY-SA 2.0

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies