Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Kolejna wielka korporacja chce ratować świat. Dlaczego tak późno?

Unilever zapowiada szereg działań proekologicznych na najbliższą dekadę

Unilever, globalny koncern znany w Polsce z marek takich jak Cif, Domestos czy Axe, ogłosił nowy plan w sprawie przeciwdziałania zmianom klimatu oraz ochrony środowiska. Firma zapowiedziała, że zainwestuje 1 miliard euro w fundusz klimatyczno-przyrodniczy. W ciągu dekady środki te mają być wykorzystane m.in. na odtwarzanie krajobrazu, ponowne zalesianie, redukcję emisji dwutlenku węgla (CO2) czy ochronę dzikiej przyrody i wód.

Przeczytajcie także: Fotowoltaika szturmem bierze polski rynek

Unilever sprzedaje swoje produkty w 190 krajach, codziennie dociera do 2,5 mld klientów i w 2019 roku osiągnął 52 mld euro przychodów. Ma przy tym ogromny wpływ na środowisko. Dostarczając na rynek produkty m.in. pod markami Dove, Knorr, Rexona, Hellmann’s, Lipton czy Algida przyczynia się do zmian klimatycznych i zanieczyszczenia śodowiska. Należy więc firmy wymagać, by zabrała się za naprawianie świata.

Unilever deklaruje, że do 2030 zredukuje do zera emisję dwutlenku węgla w ramach całej swojej działalności i zmniejszy o połowę emisję gazów cieplarnianych (związanych z produkcją) w całym łańcuchu wartości. Celem na rok 2039 jest osiągnięcie zerowej emisji netto dla wszystkich produktów: począwszy od pozyskania surowców, aż po ich sprzedaż w sklepie.

Przeczytajcie także: PGNiG skręca w zielone. Będzie ważnym graczem w branży OZE

Ciekawie brzmią deklaracje dotyczące przejrzystości w zakresie śladu węglowego. Unilever zapewnia, że będzie informować o śladzie węglowym każdego produktu, który sprzedaje i przygotuje system, w którym jego dostawcy będą mogli deklarować na każdej fakturze ślad węglowy dostarczonych towarów i usług. Koncern zamierza również nawiązać współpracę z innymi firmami oraz organizacjami, które będą chciały wprowadzać wspólny standard gromadzenia, udostępniania i komunikacji tych danych.

Unilever zapowiedział również, że do roku 2023 zbuduje łańcuch dostaw, który nie będzie niósł ze sobą ryzyka wylesiania. Aby to osiągnąć, wykorzysta nowe technologie, w tym monitorowanie satelitarne, śledzenie geolokalizacji i blockchain. Zmieni się również podejście korporacji do pozyskiwania surowców. Chronione mają być nie tylko lasy, ale też torfowiska czy lasy tropikalne – obszary cenne środowiskowo i magazynujące CO2. Obecnie są one zagrożone przekształceniem pod uprawy rolne, co ma katastrofalny wpływ na siedliska przyrodnicze.

Przeczytajcie także: Polenergia hoduje pszczoły na farmie fotowoltaicznej

Koncern wzmocni też współpracę z rolnikami oraz mniejszymi producentami rolnymi aktywnie działającymi na rzecz ochrony i regeneracji środowiska. Zapowiada też silniejsze działania na rzecz ułatwiania dostępu do wody społecznościom, które żyją na obszarach dotkniętych jej niedoborem.

Do 2030 roku firma chce wdrożyć programy gospodarki wodnej dla w 100 lokalizacjach. Zapowiedziano tworzenie optymalnych modeli zarządzania tym cennym surowcem. Unilever przekonuje również, że za dziesięć lat jego towary będą w pełni biodegradowalne. Wszystko to brzmi bardzo dobrze, ma się ochotę przyklasnąć i życzyć powodzenia. Pojawiają się jednak dwa pytania: dlaczego tak późno postanowiono wprowadzać zmiany? I czy naprawdę jest to wszystko, co tak wielka firma może zrobić dla planety?

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies