Przed nami kolejna zmiana na fakturach za energię elektryczną. Upust ucieszy niemal wszystkich wszystkich odbiorców. Trzeba mocno się postarać, by nie załapać się na rabat
Rząd znów namieszał w rachunkach za prąd. Najpierw zrobił to podwyższając limity zużycia energii, poniżej których odbiorcy mogą kupować prąd ze zniżką, po cenach zamrożonych na poziomie z 2022 r. Limit zużycia zwiększono z 2000 kWh do 3000 kWh rocznie dla przeciętnego gospodarstwa domowego (od tej zasady są wyjątki). Później rząd podjął próby wstecznego obniżenia rachunków za prąd o 5 proc. wpisując przepisy w tej sprawie do ustawy o NABE (Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego). Ustawa ta nie została jeszcze przyjęta, więc zdecydowano się na inną ścieżkę.
Przeczytaj też: Po ile w Polsce jest prąd, czyli cena cenie nierówna
Obniżkę wprowadzono w drodze rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska z 9 września. Zmienia ono sposób rozliczeń i ustalania taryf. Wprowadza 12-procentowy upust dla tych odbiorców energii elektrycznej, którzy korzystają z taryfy G11 i spełnili jeden z sześciu warunków. Jednym z nich jest zmniejszenie zużycia energii elektrycznej od 1 stycznia do 30 września 2023 r. o co najmniej 5 proc. w porównaniu z tym samy okresem rok wcześniej. Obniżka nie dotyczy natomiast innych elementów rachunku na prąd, np. opłaty dystrybucyjnej.
Po serii interwencji podjętych w 2022 roku było pewne, że władza będzie premiowała oszczędzanie, ale dopiero wraz z nadejściem 2024 r. Z obecnych przepisów wynika, że ulgami objęto niemal wszystkich i nie ma większego znaczenia, czy ograniczało się zużycie energii. Z treści rozporządzenia wynika, że niższy rachunek zagwarantują na przykład:
Sprzedawcy energii elektrycznej, czyli spółki obrotu, mają nanieść korekty na rozliczenia z odbiorcami i odliczyć rabat. Jedyne realne ograniczenie nałożone na odbiorców, to limit zużycia energii elektrycznej – nie może przekroczyć 2523 kWh. Efekty interwencji zobaczymy na rachunkach lada moment. W rozporządzeniu zapisano, że rozliczenie wynikające z obniżki powinno nastąpić „bez zbędnej zwłoki”, a najpóźniej na ostatniej fakturze w 2023 r.
Przeczytaj też: Zdecydowana większość Polek i Polaków deklaruje, że oszczędza prąd
Największe grupy energetyczne w kraju opublikowały swoje szacunki w sprawie tego, jakie obniżki odczują odbiorcy. Enea, Energa, Tauron i PGE podają, że w skali roku opłaty zmaleją o około 120 zł. Jak czytam w komunikacie Enei (spółki obrotu zostały zobowiązane w rozporządzeniu do poinformowania o działaniach rządu), uwzględniając zamrożone ceny i najnowszy rabat, w Polsce za prąd w 2023 roku zapłacimy mniej niż rok wcześniej.