Dynamicznie rosnący rynek suplementów, a dokładniej przemysł kolagenowy, którego wartość szacuje się już na 4 miliardy dolarów, zagraża tropikom. Farmy, na których hoduje się bydło w Brazylii, odpowiadają za 80 proc. wylesiania lasów amazońskich, alarmuje The Guardian.

Firmy farmaceutyczne i kosmetyczne produkujące suplementy najczęściej pozyskują kolagen z ryb, świń i bydła. Ich wegańskim odpowiednikiem są wodorosty. Białko to ma właściwości odmładzające skórę, poprawiające wygląd włosów i paznokci, a także wzmacniające oraz regenerujące kości i stawy. Z wiekiem ludzki organizm produkuje go coraz mniej, dlatego zalecane jest jego suplementowanie lub używanie kosmetyków, które mają kolagen w składzie.

Przeczytaj też: Brak mięsa w diecie podnosi jakość życia

Dochodzenie przeprowadzone przez The Guardian, Bureau of Investigative Journalism, Center for Climate Crime Analysis (CCCA), ITV i O Joio e O Trigo w Brazylii wykazało, że farmy, na których hoduje się bydło, obsługują międzynarodowe łańcuchy dostaw kolagenu. Znaczący udział w produkcji suplementów zawierających kolagen bydlęcy ma firma Nestlé Vital Proteins, obecna na rynkach na całym świecie, w tym w USA i Wielkiej Brytanii.

Kolagen bydlęcy jest traktowany jako produkt uboczny przemysłu hodowlanego, ale – jak twierdzą angielscy dziennikarze i brazylijscy ekolodzy – jest to mylące, ponieważ jego produkcja generuje aż 20 proc. dochodów przetwórców mięsa. Moda na suplementowanie się kolagenem spowodowała, że w ostatnich latach coraz więcej lasów zostało wyciętych i zastąpionych pastwiskami. Firmy produkujące kolagen nie są prawnie zobowiązane, żeby niwelować szkodliwy wpływ swojej działalności na środowisko i – w przeciwieństwie na przykład do producentów wołowiny, soi czy oleju palmowego – w przypadku kolagenu nie obowiązują przepisy, mające na celu przeciwdziałanie wylesianiu. Nestlé oświadczyło, że skontaktowało się ze swoim dostawcą w celu zbadania sprawy. Firma zapewniła, że do 2025 roku wdroży działania, by nie przyczyniać się do wylesiania lasów amazońskich.

Przeczytaj też: Olej palmowy? Tak, ale tylko certyfikowany

The Guardian pisze, że większość badań na temat właściwości kolagenu oraz efektów jego suplementowania jest finansowana przez przemysł farmaceutyczny i naukowców z nim związanych. Cytuje Pię Winberg, która bada wodorosty pod kątem zawartości kolagenu. Naukowczyni twierdzi, że haczyk polega na tym, że kolagen jest złożonym białkiem, w skład którego wchodzi 19 różnych aminokwasów, które w przewodzie pokarmowym ulegają rozbiciu, przez co nie jest już tak efektywny.

Z kolei dietetyk kliniczny prof. Stephen Shumak, zapytany przez The Guardian, powiedział, że suplementy kolagenowe są modą opartą na niewielkich dowodach naukowych. Na szczęście ich przyjmowanie ma niewielkie minusy. Podobne efekty w postaci poprawy wyglądu skóry, włosów czy paznokci można uzyskać, dostarczając sobie różnorodne źródła białka w diecie. Profesor poleca aminokwasy pochodzące z pokarmów bogatych w białko, takich jak jaja, rośliny strączkowe, nabiał, ryby. Przypomina, że działanie przeciwstarzeniowe ma witamina C, którą znajdziemy w czerwonej papryce, brokułach, cytrusach i jagodach, a także witamina E wchodząca w skład skorupiaków, roślin strączkowych, orzechów i nasion. Prolinę – aminokwas skutecznie wspierający skórę – zapewnimy sobie, jedząc białka jaj, kiełki pszenicy, produkty mleczne, kapustę, szparagi i grzyby. Pomocna może być również miedź, znajdująca się w nasionach sezamu, orzechach nerkowca, soczewicy i gorzkiej czekoladzie. Aby zapobiegać utracie kolagenu, warto z codziennego jadłospisu wykluczyć zbyt dużą ilość cukru i węglowodanów za to wysypiać się i prowadzić aktywny styl życia.