Moda cyrkularna zamyka obieg, ale otwiera myślenie – mówi w najnowszym raporcie Organizacja Fashion Revolution Polska. Do 2029 roku rynek odzieży używanej może być większy niż tej z sieciówek
Czym jest moda cyrkularna? Jej głównym założeniem jest jak najdłuższe wykorzystywanie ubrań i tkanin po to, żeby ograniczać zarówno nadprodukcję ubrań, jak i ilość odpadów tekstylnych. Mogą one jeszcze raz trafić do konsmentów albo zostać przetworzone na nowe tkaniny bądź ubrania poprzez naprawianie lub recykling.
Fashion Revolution Polska w swoim raporcie dzieli się obserwacją, że w praktyce marki odzieżowe pojęcie cyrkularności rozumieją zgodnie z własnymi potrzebami, ale jednocześnie istnieje coraz większe zainteresowanie projektowaniem odzieży w zgodzie z zasadami gospodarki o obiegu zamkniętym, w skrócie GOZ. Projektanci coraz bardziej dbają o trwałość i biodegradowalność tkanin, stosują materiały pochodzące z recyklingu i produkują ubrania oraz akcesoria nadające się do naprawy i przetworzenia. Cały czas jednak nie są to działania prowadzone na szeroką skalę.
Przeczytaj też: Greta Thunberg na okładce Vogue ostrzega przed greenwashingiem w modzie
Cyrkularne modele biznesowe w branży odzieżowej opierają się na wymianie, pożyczaniu lub odsprzedaży używanych ubrań, a także wypożyczaniu nowych ubrań w celu optymalizacji ich użycia (żeby nie wisiały niewykorzystywane w szafach oraz nie lądowały na w śmietniku po jednym założeniu). Praktyki te jednak wdrażane są przede wszystkim po to, by na ubraniach zarabiać. Jedynie przy odpowiednim planowaniu takiej usługi i większej trwałości ubrań tego typu inicjatywy mogą stać się bardziej odpowiedzialne. Obecnie odzież używana staje się konkurencją dla nowych kolekcji i tak jest postrzegana przez jej producentów – świadomi klienci wybierają ją na przykład ze względu na mniejszy ślad węglowy.
Coraz większą popularność zdobywają internetowe platformy do kupowania i sprzedawania ubrań, jak na przykład Vinted. Jednak odzież używana stanowi jedynie 20 proc. sprzedaży. Poziom zbierania zużytych ubrań waha się od 4,5 proc. na Łotwie do 45 proc. w Holandii. Jak podaje Business Insider Global Trends Report, szacuje się, że do 2029 roku odzież używana będzie stanowiła 17 proc. zawartości naszych szaf, w porównaniu z zaledwie 3 proc. w 2009 roku, a rynek odzieży second hand będzie większy niż fast fashion.
Sukces tych alternatywnych modeli sprzedaży zależy jednak od jakości ubrań, a ta pozostawia wiele do życzenia. Recykling lub trwałość tekstyliów rzadko są brane pod uwagę w procesie projektowania. Na pierwszym miejscu stawiane są względy estetyczne, jak na przykład nadruki, potrzeby funkcjonalne, chociażby rozciągliwość. Przede wszystkim chodzi o to, żeby produkcja ubrań była jak najtańsza, dlatego np. włókna naturalne łączy się z o wiele tańszymi syntetycznymi. W przypadku typowych marek fast fashion ubrania z tworzyw sztucznych są wręcz podstawą oferty.
Powodem spadku jakości produktów i skrócenie ich żywotności są szybko zmieniające się trendy w modzie. Łączna konsumpcja wyrobów włókienniczych w Europie w 2020 roku wyniosła 6 mln ton. W raporcie “Transformacje. Raport o modzie odpowiedzialnej w Polsce” czytamy, że większość wyrzucanych elementów garderoby trafia do mieszanych strumieni odpadów komunalnych, a stąd na wysypiska śmieci lub do spalarni, co szkodzi planecie. Większość odzieży używanej cały czas jest eksportowana do tzw. krajów globalngo Południa, czyli do słabiej rozwiniętych państw Azji, Pacyfiku, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Dzieje się tak dlatego, że sprzedaż i recykling używanych ubrań w Europie są mniej opłacalne. Na terenach globalnego Południa zarządzanie odpadami nie jest regulowane, powodując wiele problemów środowiskowych. Na szczęście wyrzucanie ubrań do odpadów zmieszanych zostanie ukrócone przez wprowadzenie obowiązkowej zbiórki tekstyliów przez Komisję Europejską w 2025 roku.
Przeczytaj też: Założyciel Patagonii oddał firmę, aby pomóc w walce z kryzysem klimatycznym
W tej chwili wyzwaniem we wdrażaniu GOZ w sektorze mody jest produkcja odzieży z odpadów tekstylnych – tkanin z recyklingu czy używanych ubrań. Autorki raportu piszą, że branża odziezowa powinna zmienić myślenie o odpadach i zacząć dostrzegać potencjał odpadów surowców, które w wielu przypadkach nadają się do ponownego użycia. Na polskim rynku jest kilka firm, które zbierają zbędną odzież i jej część poddają recyklingowi lub – w ostateczności – wykorzystują jako paliwo alternatywne. Innowacyjne metody regeneracji niesprzedanej odzieży są wciąż doskonalone. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się upcykling. To proces przekształcania pozornych odpadów lub niechcianych przedmiotów w nowe, pełnowartościowe produkty o znacznie lepszej jakości. Jest to metoda, dzięki której „stare” tkaniny są uznawane za surowce i zostają zmodyfikowane w taki sposób, że zyskują drugie życie.
Problem z wyrzucanymi ubraniami byłby mniejszy, gdyby nie ich nadprodukcja. Około 30 proc. odzieży nigdy nie zostaje sprzedanej i nie trafia nawet do utylizacji. Deadstock, czyli niesprzedane, „martwe” zasoby, kosztują branżę modową około 120 miliardów dolarów rocznie. Duże firmy odzieżowe tracą na tym nawet 15 proc. zysków. Dlatego niektóre marki zaczynają widzieć w modzie cyrkularnej nie tylko trend i przejaw trosci o środowisko, ale i cel czysto biznesowy. Według Fundacji Ellen McArthur, przechodząc na modele cyrkularne, takie jak: drugi obieg, wynajem, naprawa i przerabianie odzieży, branża ma szansę uwolnić potencjał o wartości nawet 700 miliardów dolarów. Dzisiaj kwoty te są zamknięte w ramach przestarzałego myślenia o słuszności modeli linearnych.
Ponad połowa firm podejmuje działania w obszarze GOZ, martwiąc się o swój wizerunek, co świadczy o wciąż zbyt niskiej presji legislacji oraz niewystarczającej wierze w długofalowe korzyści biznesowe. W dyskusji o cyrkularności mody często pomijana jest rola państwa, które powinno stymulować odpowiedzialną produkcję, rozwiązania prawne w branżach pokrewnych oraz prowadzenie szeroko zakrojonej edukacji społeczeństwa. Fashion Revolution Polska przekonuje, że o modzie cyrkularnej zawsze warto rozmawiać.
Raport można bezpłatnie pobrać na stronie: https://poland.